
Sopot – co dobrego w sezonie?
Zawsze sądziłam,że Sopot jest mały i nudny. Zachwycały mnie jedynie uliczni artyści,którzy stwarzali klimat tego miejsca. Mieszkając po sąsiedzku rzadko zaglądałam w te strony. Jak już to szybki spacerek pod tytułem „zaliczone”. W sezonie zostawiałam to miejsce turystom. Ale naszła mnie myśl by zabawić się w turystkę i zobaczyć co z tego wyniknie. Pierwsze miejsce w które zaglądnęliśmy to


Ciężko było zrobić zdjęcie by kogoś nie uchwycić :/ Godzina 20 mam ochotę na coś słodkiego. Wybrałam lody. Pan z obsługi nie zaproponował mi nic szczególnego,odpowiadał jedynie na moje pytania. Pierwszy raz byłam w Coffeeheaven dlatego nie wiedziałam co jest w menu i czego się mogę spodziewać. Po krótkim zastanowieniu wybrałam lody z czekoladą i migdałami

Tak mi zasmakowało,że zapomniałam zrobić zdjęcie no i resztki wyszły nieciekawie:

Ogrom migdałów w deserze pozytywnie mnie zachęcił do dalszych odwiedzin tego miejsca,pomimo tego,że stoliki nie były na bieżąco sprzątane, i że stoliki stały tak jakoś niechlujnie – wcale nie zapraszając na odpoczynek. Ale wygodne czerwone poduszki wszystko zrekompensowały. Uwaga – mówię o stolikach na zewnątrz budynku, w środku czyściutko jak najbardziej 🙂 Tu przychodzi się do lady po zamówiony produkt. Nie przynoszą do stolików. Musisz pilnować swoje zamówienie,nikt jednak nie uprzedza,że jest gotowe. Nie interesują się tym co jest na zewnątrz. Jak odchodziliśmy nikt po nas nie posprzątał,by zrobić miejsce dla innego spragnionego klienta.
Po całej konsumpcji zdecydowaliśmy się na gofry. Trudno było się oprzeć zapachom,które docierały do nas z na przeciwka.

No i nie polecam. Nie dość,że nie ma gdzie usiąść ( w tłumie dziwnie się je ) to jeszcze są nie dobre. My akurat mieliśmy miejsce – spryt trzeba mieć 😉 Trzy kęsy i szczypie w język, dziwny smak proszku – ciasto do d…y. Bita śmietana to nie prawdziwa śmietana. Miała dodatek czegoś sztucznego – fuj. Cena najtańsza na Monciaku,ale tu raczej chodzi o smak i chwilowe zaspokojenie apetytu na coś słodkiego. A nie zaoszczędzenie złotówki. Także NIE POLECAM. Kilka minut w dół i dostaniecie o wiele lepsze.
A późnym wieczorem można posiedzieć w restauracji meksykańskiej. Trzeba tylko kierować się na dół w stronę mola.





Cóż,dalszą część opiszę w osobnym poście. Za dużo materiału i za dużo mieszanych uczuć co do tej restauracji. Inaczej ją zapamiętałam będąc tam pół roku temu. Podsumowując moje odczucia jako turystki wolę być traktowana jak mieszkanka. Nie podoba mi się podejście obsługi gastronomii do klienta „turysta” – w kolejnym poście wyjaśnię dlaczego.
Sopot przez wielu nienawidzony, przez wielu kochany, ale trzeba uczciwie przyznać. Jako miasto zdecydowanie zalicza się do miast z mianem „klimatycznych”. Podobnie ma się sytuacja z Zakopanem 🙂