Sobotnie noce w Klubie Parlament – Gdańsk
Kręci mnie klubowe granie,kręci mnie muzyka przy której można się wyszaleć. Po powrocie do Gdańska nie mogłam się odnaleźć. Trochę człowiek zdziczał,bo pewne przetarte szlaki,które kiedyś dawały poczucie bezpieczeństwa jakoś się zatarły. Trzeba było szukać swoich miejsc na nowo lub powrócić do korzeni.
Okazało się,że powrót na stare śmieci to strzał w dziesiątkę. Parlament to jedno z miejsc w którym czułam się dobrze. Ciekawa muzyka,ludzie na wyższym poziomie,pełna kultura,ochrona na medal,a przede wszystkim bezpieczeństwo. Wizyta po kilku latach-dziwne uczucie. Wszak to miejsce do którego uwielbiałam wracać. Moja oaza spokoju i relaksu.
I co? Nie zawiodołam się. Dwie wizyty i za każdym razem inny klimat,inni ludzie,lecz bezpieczeństwo takie samo,na wysokim poziomie. Panowie,którzy swoją budową i powagą pracują na szacunek to tak na prawdę porządni ludzie. Z pozoru groźni i niedostępni. A tak na prawdę sympatyczni. Pod ich opieką czuję się dobrze.
Klimat miejsca jest niepowtarzalny,ludzie którzy tu przychodzą to pełna kultura. Nie czuję się oblegana przez śliniących się panów,nie czuję spoconych i drżących rąk,które nieśmiało próbują zaprosić do tańca. Zwykłe pytanie,kulturalne zaproszenie. To coś o czym kilka lat temu mogłam pomarzyć. Komfort,że mogę spokojnie potańczyć,komfort bycia sobą,spora przestrzeń, to coś co mnie przyciąga do tego klubu. Różne narodowości jak Belgia,Anglia czy nawet Francja nie powoduje u mnie rozstroju nerwowego żołądka. Z każdym da się porozumieć,każdy zrozumie. Jest fajnie,jest zabawa.
Barmani to czysta przyjemność. Mam upatrzonego blondyna. Sympatyczny uśmiech,życzliwość i dycha w łapę i masz super mocnego drinka do końca imprezy.
Polecam każdemu,kto zawita do Gdańska. Wejście 10 złotych,uważam,że to niewielki koszt. Lokal to 1000 metrów w powierzchni na trzech poziomach. Nie ma obawy,że nie będziesz miał miejsca na kawałek krzesła. Drinki pyszne i tanie. Obsługa na medal. Klub jest klimatyczny i moim zdaniem ma to coś.
Fot. Dominik Paszliński
Fotki z mojego starego wysłużonego Samsunga o pikselach 1.3
Ważne – w lokalu nie płaci się gotówką. Otrzymujesz kartę pre-paid,którą zasilasz tuż zaraz po wejściu do lokalu. Płacisz tą kartą w barze.
Moja rada – jeśli posiadasz stary telefon kup sobie kartę za 5 zł w razie gdyby była potrzeba zadzwonienia po taksówkę. W ten sposób unikniesz lamentu po zgubieniu telefonu. To mój zwyczaj od dawien dawna i nigdy nie zdarzyło mi się bym zgubiła jakikolwiek telefon na imprezie.
W klubie obowiązuje selekcja. Unikniesz jej jeśli się postarasz być przed godziną 22. Nigdy jeszcze mnie nie odstawiono z kwitkiem. Pomyśl,po co stać na dworze przed drzwiami 15 minut skoro bez problemu możesz wejść wcześniej?
Pamiętaj – musisz mieć dowód osobisty. Bez tego nie wejdziesz.
Zabierz ze sobą uśmiech i życzliwość.
Zapraszam do najfajniejszego klubu w mieście!
Komentarz