Podzielona Stolica – Nikozja
Nazwę miastu nadali Wenecjanie. Dla Greków Lefkosia, po Turecku Lefkora a dla nas po prostu Nikozja. Stolica wciąż się rozwija. Budują się osiedla mieszkaniowe, rządowe gmachy, kwitnie przemysł spożywczy, skórzany, ceramiczny itp. Turystyka ma znaczenie drugorzędne, ponieważ większość gości to turyści jednodniowych wycieczek. Słyszałam, że warto zatrzymać się tutaj na noc, można poznać inne oblicze Cypru niż w kurortach turystycznych. Ja nie miałam okazji się o tym przekonać. Byłam kolejną turystką, która skorzystała z oferty biura podróży i otrzymała w prezencie city tour – zwiedzanie miasta za darmo. Wszędzie przeczytacie, że pomimo wstąpienia Cypru do Unii Europejskiej, Nikozja nadal jest podzieloną stolicą świata. Wciąż istnieje Green Line – linia demarkacyjna, która oddziela część grecką (południową) od tureckiej (północna). Na samym mieście nie sprawia to jakiegoś głębszego niepokoju. Ale turysta może odczuwać dyskomfort gdy przechodzi granicę i musi się tłumaczyć dlaczego chce ją przejść. Te mundury jednak robią wrażenie. Należy się uśmiechać – bo to lubią – i mówić pochlebnie. Nie ma też zastrzeżeń co do tego by na północy zostać na noc.
Nikozja to historyczne centrum – pachnąca jaśminem z wąskimi uliczkami starego miasta, gdzie każdy mur z piaskowca zachowuje romantyczną atmosferę, otoczona na pięć kilometrów murami, kościołami, meczetami, karawanserajami, starymi kamienicami, wąskimi bazarami i ulicami handlowymi, pełne muzeów, katedr, gastronomii i życzliwych ludzi – inaczej turystyczne centrum miasta.
Przejścia graniczne:
Checkpoint Lidras Street – usytuowane na Starym Mieście, przejście tylko dla pieszych. To przejście ma obszar „ziemi niczyjej” pomiędzy punktami (jakieś 200 metrów) Byłam tak zestresowana, że żadnych zdjęć nie robiłam. Czuć w powietrzu było napięcie. Wypełniamy wizę turecką i przechodzimy dalej.
Czy czuć różnicę? A owszem. Po stronie greckiej swoboda, lenistwo, przyjaźń, czystość. Po stronie tureckiej brudne artykuły handlowe – rzuciły mi się w oczy zakurzone torebki, natarczywość handlowców i smród w sklepikach, i to uczucie niepewności.
Checkpoint Ledra Palace – usytuowane na skraju Starego miasta zaledwie 10 minut piechotą, otwarte całą dobę – dla pieszych, rowerów, samochodów (wynajęte autko lub taksówka) Po obu stronach kursują taksówki dostępne całą dobę. Podróżując z południa można dojechać do granicy taksówką i przejść ją na piechotę. Po drodze mijamy dawny ekskluzywny hotel Ledra Palace, obecnie zniszczony, przeznaczony dla żołnierzy ONZ. I następnie kontynuować podróż korzystając z tańszych usług taksówkarzy tureckich.
Checkpoint Agios Dometios – usytuowane w zachodniej części Nowego Miasta, nieopodal toru wyścigów konnych, zlokalizowane zbyt daleko od obu części Nikozji, że można je przejechać jedynie wynajętym samochodem bądź taksówką.
O czym należy pamiętać? By mieć przy sobie paszport. Jeżeli podróżujesz z Cypru Południowego na Północny pamiętaj by mieć liry tureckie – nie przyjmują euro. Jeśli zapomnisz to nie ma problemu. Wymienisz w kantorze. Ubezpieczenie samochodu, które jest opłacone w trakcie podpisywania umowy najmu, po stronie tureckiej nie obowiązuje. Dlatego też na przejściu granicznym trzeba wykupić dodatkowe ubezpieczenie. I możesz przejechać granicę bez problemu. Natomiast gdyby to było odwrotnie, czyli z północy na południe – wynajęty samochód nie zostanie wpuszczony na terytorium Republiki Cypryjskiej.
Jeśli sobie coś więcej przypomnę to dopiszę. Jeśli mieliście inne doświadczenia z przejściem przez granicę to się podzielcie.
tego lata będę tak i będę podziwiał widoki, klimat, atmosfere
Jak dla mnie to trochę wyzwanie przekraczać granicę turecką na pieszo 🙂 hehe ale ogólnie pewnie bym się przemógł, czego nie robi się dla wspomnień i niezapomnianych wrażeń 😀
Nawet jeśli gdzieś usłyszysz, że to nic takiego, to i tak się czuje niepokój, ale dopiero gdy widzi się mundur i te niezapomniane pełnej powagi miny ^^
Przezłam dziś bez wizy, wypełniania dokumentów i bez stresu. Po prostu na chwilę zabierają dokument i zwracają go, nawet niespecjalnie się mną zajmowali. Pracownice na przejściu rozmawiały ze sobą, jak to kobiety, machinalnie wykonując swoją pracę. Miasto po stronie tureckiej brudniejsze i biedniejsze. Ludzie mili i pomocni. Byłam w Girne, gdzie mnie facet wyprosił z meczetu, mimo że się otuliła chustami spódnicami. Meczet był tylko dla mężczyzn
Dziękuję za komentarz. Widać zależy to od ich humorów. Tak, do meczetów tylko dla mężczyzn kobiety mają zakaz wstępu, jedynie można zajrzeć przez otwarte drzwi.