PKP Intercity – udogodnienia i abstrakcje
Bardzo się cieszę, że w tym roku w okresie świątecznym nie musiałam korzystać z tej formy przemieszczania się po kraju. PKP raczej nie cieszy się pozytywną opinią wśród podróżnych tak jak Polski Bus, który przewyższa standardem. Ale średnio raz na miesiąc korzystam z oferty PKP Intercity. Mimo tego, że zawsze czuję silny stres na widok ludzi, którzy pomimo rezerwacji miejsc pędzą tak szybko jakby ten wąski kawałek siedzenia miało uciec im sprzed nosa, rozpychają się i denerwują innych, wciskają się depcząc innym buty, kłócą się – i można tak wyliczać. I mimo właśnie tego stresu lubię tą formę podróżowania bo odpoczywam – może ceny biletów nie są atrakcyjnie tanio ale jeśli się nie ma wyboru?
W okresach świątecznych czy długich weekendów zawsze pociągi są pełne. Ale jeśli mądrze wybierzemy sobie termin wyjazdu i przyjazdu to nie będziemy musieli siedzieć w przepełnionych przedziałach. Ja zawsze dodaję jeden dzień wcześniej i jeden dzień później niż wybiera przeciętny podróżny, który chce się zmieścić w czasie by pójść wypoczętym do pracy. Bo mogę cieszyć się swobodą. A tak pewne niedogodności podczas podróży są, bo:
– przedział jest przepełniony – nie ma jak wyciągnąć nóg
– jeden pasażer woli się wietrzyć a inny skolei ma alergię na wiatr
– gdy wagony są pełne nie ma jak wyprostować nóg czytaj też problem z dojściem do toalety
– pot i smród w przedziałach czuć na kilometr
– zapach domowych kanapek (jajko,kiełbasa) czy odór piwa i smoczy oddech od papierosów
– uczestniczenie w życiu prywatnym sąsiada lub poznanie jego cudownej pracy, bo ciągle ględzi przez telefon i pokazuje, że jest kimś – pfff
– niemoc gdy słucha się rozmowę dwóch dewotek czy sióstr zakonnych, które krytykują Owsiaka – brrrr – koszmarne przeżycie
– i wielka kobieta, której akurat zachciało się siusiu gdy podróżni czekają w kolejce gotowi do wysiadki
Ale to też ma pozytywne strony jak poznanie kogoś wartościowego, kto wspomoże radą lub opowieścią o np. RPA – oczywiście serdecznie Pana pozdrawiam i na pewno skorzystam z zaproszenia 🙂
Uwielbiam internet i jej zawartość. Kiedyś można było o czymś takim pomarzyć, a teraz wchodzisz na stronę http://intercity.pl/pl/ wybierasz sobie kierunek, godzinę, miejsce w przedziale (pod oknem, przy drzwiach) klikasz zapłać, wydrukuj i włala. Mam bilet. Ci, którzy posiadają smartfona mogą mieć bilet w telefonie. Dlatego nie rozumiem tych długich kolejek przy kasach, tym bardziej osób młodych, którzy mają tyle możliwości i cud technikę do wykorzystania. Skaner, drukarka, to jest to co w obecnych czasach powinno być standardem w domu jak zmywarka w każdej kuchni. Zdarzyła się śmieszna sytuacja, że konduktor nie potrafił bądź zapomniał jak się sprzęt obsługuje. Mam na myśli zeskanowanie biletu w telefonie lub wydrukowanego z komputera. Jemu wolno, stara data i te zmiany….. Ale to co mi się nie podoba – żądają do biletów drukowanych dodatkowego dokumentu tożsamości, czego ja nie potrafię zrozumieć. Jak ja kupuję bilet w kasie to przy kontroli mój dowód nie jest potrzebny. Więc jaki w tym sens?
Abstrakcją dla mnie – kolejną – jest to, że kupując bilet w kasie nie masz możliwości zarezerwowania sobie miejsca. Na pytanie dlaczego otrzymałam odpowiedź, że panie nie mają podglądu w systemie. Czyli kupując bilet w necie możesz a bezpośrednio w okienku już nie. I tak się kolej dla nas zmienia. Remont peronów nie uzdrowi PKP jeśli nie unowocześnią systemu a panie w kasach nie będą zaciągać komuną.
Nie polecam też informacji telefonicznej – nie dość, że długo się czeka to i jeszcze wysokie są opłaty za połączenie. Nie poinformują cię o rozkładzie jazdy PKP Intercity, ponieważ nie mają dostępu/wglądu do ich systemu – taką informację usłyszałam od konsultantki. Nie dowiedziałam się praktycznie o niczym i straciłam ok 8 zł.
Niedawno jechałam z młodymi studentami, wykupili sobie bilet miesięczny, który nie uprawnia ich do miejsc siedzących. Czyli, kupujesz bilet miesięczny – stoisz. Czy ma to sens? Może… To był poniedziałek, zaraz po dniu zmarłych, wracali z uczelni do Mogilna. Pociąg był pusty. No a ja zostałam zupełnie sama. Energia mnie rozpierała i co tu robić? Ano napstrykałam masę zdjęć ale pokażę Wam tylko kilka.
Przypomniałam sobie coś. Taka historyjka na szybko. Nie wiem jak to się stało. Przecież wsiadłam do właściwego pociągu. Godzina 2 w nocy, widać szkolna wycieczka czeka na pociąg. Wsiadłam szybciutko do wagonu – wcześniej wykupiłam I klasę – bo uważałam, że tak będzie mi wygodniej. Rozsiadłam się na właściwym miejscu i próbowałam nie zasnąć. Pilnowałam, bo słyszałam różne historie na temat okradania śpiących pasażerów. Byłam sama z dzieckiem. Przyuważyłam, że dwóch dużych łysych się kręci po wagonie i zaglądają do każdego przedziału. Do mojego też luknęli. Widziałam też jak przechodził obok nich konduktor i nie zwrócił na tych dryblasów nawet minimum uwagi. Chodzili tam i spowrotem, odsunęłam drzwi i pokazałam im, że widzę. Nie było to może rozsądne ale chyba zadziałało. Bo potem ich nie widziałam. Zdziwiło mnie również to, że podczas całej mojej podróży nikt mnie nie skontrolował. Nawet przeszło mi przez myśl, że ci tutaj mają jakieś chody i swobodę w poruszaniu się i podglądaniu pasażerów. Nie wytrzymałam i zasnęłam. Godzina wczesna rano i bileciki do kontroli usłyszałam. Pomyślałam jak dobrze,bo niedługo wysiadka. A okazało się, że zamiast do Gdańska wylądowałam w Szczecinie…. Trzy godziny czekania na pociąg do Gdańska w nieprzyjemnej poczekalnio – barze. No cóż, odhaczam tą wpadkę i szufladkuję w miejscu z napisem głupota i nigdy więcej.
Reasumując – nigdy I klasa nocą. Pociągami dalekobieżnymi fajnie się podróżuje ale w dni powszednie.
No ja też nie jestem zwolennikiem PKP. Jak się jedzie cała rodziną to samochód jest wskazany, ale przy 1 osobie często się nie opłaca.
Dokładnie… opłacalność podróżowania samochodem a PKP jest opłacalna tylko wtedy gdy nie poruszamy się sami samochodem. W przeciwnym przypadku PKP jest lepszym rozwiązaniem.
Jest jeszcze coś takiego jak blablacar 😉
Imponująca stronka ! Pozdrowionka 🙂
Fajna strona, pozdrawiam czytających.
http://odchudzanie.bluu.pl
Ale zdjęcia z tej podróży wyszły naprawdę extra – podziwiam !