
Hotel Grand Bay – plażowanie
Wrześniową porą, przy odrobinie wiatru i lekko schłodzonego powietrza, nad naszym hotelem od czasu do czasu pojawiały się chmury a morskie fale miło koiły zmysły.
Czy tak? Ano tak. Romantyzmu nigdy za wiele 😉
Natomiast plaża w tym hotelu jest kamienista – już mi tak nie przeszkadzała jak kiedyś – odpowiednie do tego buty i po kłopocie. Zestaw do leżakowania taki jak wszędzie – przy wyborze hotelu zwracajcie uwagę na to czy płaci się za parasol i leżak. Ponieważ w Grecji nawet w najlepszych hotelach jest to praktykowane bądź dodawane bezpłatnie w jakimś pakiecie pobytowym. Zawsze wybieram takie, gdzie nie trzeba bezsensownie wyrzucać drobniaki ( 10 euro za dzień) więc i hotel Grand Bay ma leżaki w cenie. Kaucja za ręczniki 10 euro oddawane przed wymeldowaniem się z hotelu.
Akurat gdy mieliśmy luźny dzień – w oczekiwaniu na nasze autko – przeznaczyliśmy ten czas na plażowanie. I tego dnia było wietrznie. Więc Ci, którzy chcieli się zmierzyć z siłą fal odpuszczali bądź po krótkiej próbie rezygnowali. Zamoczyłam tylko nóżki, skorzystałam z okazji by się pokręcić po plaży cykając fotki nieustraszonym 😉


Po śniadaniu po plaży chodzi młody człowiek z plastikowym wiaderkiem i nalewa plażowiczom gotowe różowe drinki, tym samym zachęcając do odwiedzin baru przy plaży. Drinki są rozdawane gratis, ale w barze ten sam drink jest już płatny. To taka darmowa próbka, która ma zachęcić do kupowania drinków z alkoholem importowanym. Nie spotkałam się z tym wcześniej i przyznam, że zadziałało. Bo poszliśmy po więcej. Ale cena nas otrzeźwiła. Mam wrażenie, że wszędzie to 10 euro się kręci. Taka cena, nie za wysoka i nie za niska. Lecz jak na plażowego drinka w plastikowym kubku to trochę lekka przesada. A wiadomo, plastiki muszą być. Nie wyobrażam sobie kamieni i szkła jednocześnie pod stopami.
Czy wspominałam, że byliśmy jedynymi Polakami w tym hotelu?
Komentarz