
Hiszpańskie klimaty w Sopocie
Były tego lata świetną alternatywą dla plażowania. Tym bardziej, że pogoda nie dopisywała. Padało, nie, lało.
Nigdy nie biorę udziału w takim zbiorowym wydarzeniu, oczywiście Jarmark Dominikański to jest wyjątek od reguły. Ale skorzystałam z okazji, że zorganizowany weekend z akcentami hiszpańskimi były prawie tuż pod moim nosem. Degustacja paelli, nauka tańca flamenco, i godzinne szkolenie degustacji wina w eleganckiej atmosferze i na wysokim poziomie. Grzech było nie skorzystać, prawda?
Organizatorem tego weekendowego szaleństwa był ambasador Campo Viejo w Polsce, Wojciech Cyran, który poprowadził warsztaty. Kto miał blisko i się wahał ten guła, kto nie przyszedł niech żałuje 😉
Dzień pierwszy
Pokaz oraz nauka tańca grupy Flamenco La Paloma
Pokaz kulinarny
Współwłaściciel restauracji Mojo Picon w Warszawie przygotowywał hiszpańską potrawę paella z owocami morza dla szerokiej publiczności. Na naszych oczach dodawał składniki i o nich opowiadał, i radził jak zrobić idealną palle. Z tego co zdążyłam zapamiętać, ekskluzywne danie jest z dodatkiem królika i ślimaków z odrobiną szafranu, papryką wędzoną i najlepszym skondensowanym bulionem. Miałam okazję spróbować jako pierwsza 😀 Mojo picon na wyspach kanaryjskich jest tradycyjną potrawą – sosem – podawaną do ziemniaków, mięs i ryb. Popularne dwie odmiany – mojo rojo to czerwony, ostry z papryką chili, a mojo verde to zielony z ziołami. Tak jak widać na zdjęciach – paella była przygotowana na hot.
Koncert Pedro Cordon Chaparron
Koncert zespołu Caravana Banda
W międzyczasie poszwendałam się po stoiskach by zobaczyć co pysznego można tu dziś hiszpańskiego zjeść czy kupić. Mile zaskoczyło mnie stoisko właścicielki sklepu na Matarni w Gdańsku, która posiada sporą wiedzę na temat nie tylko win ale też i produktów hiszpańskich. Zadałam pytanie czy posiadają stronę ww odpowiedziała, że nie muszą. Mają zawsze sporo zamówień i w związku z tym bardzo dużo pracy. Nie dziwię się. Sprowadzają oryginalne produkty prosto z Hiszpanii.
Nie zabrakło ludzi Street Art oraz widzów

Dzień drugi
Kilka dni wcześniej można było się zapisać na degustację wina z profesjonalnym sommelierem gdzie nauczyłam się kultury picia wina czyli konsumujesz świadomie i z przyjemnością. Sporo narzekamy na smaki, ale niesamowicie się wszystko zmienia gdy zaczynamy smak wina łączyć z różnymi przekąskami. Poezja.
Najprościej mówiąc – białe wino robi się z soku z winogron a wino czerwone jest macerowane ze skórkami oraz sokiem winogron. Niezależnie od koloru tego owocu ich sok jest przeźroczysty. Aromaty, które znajdują się w winie nie pochodzą od składników dodanych tylko wydobywają konkretny smak leżakując w beczkach dębowych, dlatego czujemy smaki wanilii, wiśni czy czekolady.
Młode wino przechowywane jest przez 4 miesiące dlatego w większości tanich win wyczuwamy mocną goryczkę. Im starsze wino tym bardziej aksamitne. Im starsze wino tym kolor na obrzeżach kieliszka staje się bardziej brązowe. Można to sprawdzić na białym tle serwetki czy kartki. Testowaliśmy na początek trzy rodzaje czerwonego wina z tego samego regionu Rioja, łącząc z przekąskami i porównując smaki również ze słodkim hiszpańskim sernikiem. Białe wino testowaliśmy na samym końcu gdyż podaje się schłodzone. I zasmakował mi najbardziej.
Wtykaliśmy cały nos do kieliszka, wąchaliśmy, siorbaliśmy i połykaliśmy. Nieelegancko zachowywaliśmy się przy stole. Nauczyłam się kultury picia wina i mam zupełnie inne podejście do tego trunku. Zapragnęłam spróbować enoturystyki – pójść szlakami win i poznać ich produkcję od samego początku do końca. Zobaczyć na własne oczy pole winogron, wywęszyć najciekawsze zapachy z winnic i nauczyć się czegoś więcej. Wystarczyła jedna chwila bym zmieniła swoje nastawienie. Idąc alejką w sklepie nie patrzę na cenę. Zwracam uwagę na etykiety, tam są wszystkie informacje na temat regionu, szczepu i roku zabutelkowania. Już wiem jakie wino najbardziej mi odpowiada. A jak jest u ciebie?
Poniżej krótki film z hiszpańskiego wydarzenia.
Beso :*
Niesamowite zdjęcia. Chętnie pojechałabym tam na spróbowanie apetycznie wyglądających potraw 🙂
Dziękuję 🙂
Uwielbiam Hiszpanię! Chętnie bym się wybrała na taką imprezę! Zazdroszczę 🙂
Szukaj, może i u ciebie coś będzie w niedalekiej przyszłości 🙂
Nauka flamenco i degustacja wina… Rewelacja! Racja, że grzech nie skorzystać 🙂
Dla mnie też było to przyjemnością 🙂
Uwielbiam tego typu wydarzenia! Nigdy nie byłam w Hiszpanii, więc z wielką przyjemnością wzięłabym w czymś podobnym udział. Oczywiście największym powiedzeniem u mnie cieszyłby się „blok jedzeniowy” 🙂 Co do wina… Nie jestem wielką fanką, preferuje głównie te słodkie, inne piję bardzo rzadko, ale mimo wszystko chętnie wzięłabym udział w degustacji 🙂
Chyba u każdego brzuszek jest najważniejszy, tym bardziej, że lubimy dobrze i smacznie zjeść 🙂
A wino to tylko dodatek, to przyjemność, dobrze dobrana do przekąsek zupełnie inaczej smakuje – przekonałam się o tym zupełnie nie dawno 🙂
jakoś nie wiem czy dałbym się skusić na te małże, nie wyglądały za apetycznie., ale kto go tam wie, gdybym poczuł ich zapach 🙂
A może i złe foto zrobiłam? 😉