Katelios / Cephalonia – spokoju dostatek
Ale taki dostatek, że nie można narzekać. Poza sezonem czyli przed 1 maja w mieście kompletnie nic się nie dzieje a w hotelach brakuje animatorów. Bo właśnie 1 maj jest tym dniem, który u turystów wywołuje lekkie podniecenie – widziałam 😉
I ponieważ jest to oficjalne otwarcie sezonu a kilkutygodniowe przygotowania nie zawsze są skończone na czas to i tak tego dnia hotel staje się wieczorem pusty. Nie widać tego wow w hotelach, nie ma pompy czy wielkiej imprezy, to się dzieje na mieście, w tawernach, gdzie pomimo małej ilości punktów jest w czym wybierać. Mam na myśli menu oraz miejscówkę nawet z dostępem do wifi 😀
Katelios jest przepiękna, górzysta, pełna serpentyn, zielona, nieodkryta, ma wiele nie przetartych szlaków przez turystów. Gaje oliwne i cytrusowe jak wszędzie – nieodłączny krajobraz Grecji. Dzikie kwiaty z których ponoć wytwarza się perfumy – gdzieś to przeczytałam, ale potwierdzić nie mogę. Tajemnicza, tak, to chyba najbardziej do niej pasuje. Ludzie tutaj są nieśmiali, ukrywają się przed turystami. Czuć w powietrzu ten chłodny dystans do turystów – nie mylcie z tamtejszą obsługą hotelową czy gastronomiczną. Choć ona się jeszcze uczy być życzliwa i perfekcyjna, więc wybaczcie im błędy. Niechętnie pozują do zdjęć a zapytani zwykle uciekają – mam na myśli tam tubylców. Katelios, bo o niej teraz mowa, ma wiele zakątków do których warto zajrzeć, ale bez butów do wody, sandałów czy adidasów oraz zapasu wody nie podchodź. Chyba najlepiej pokażą to zdjęcia.
Mini Market, który mijamy w drodze do hotelu – po lewej stronie. Jest jeden, jedyny na tej trasie i kiepsko zaopatrzony. Jeśli spóźnicie się i na ostatni moment będziecie szukać suvenirów – yyy, tutaj nie znajdziecie. Może znajdziecie ale zapewniam, że nie to czego byście oczekiwali. Nie dostaliśmy również wody w małych butelkach, które zwykle są przydatne podczas zwiedzania. W hotelu zabrakło więc musieliśmy szukać na zewnątrz.
Niedaleko hotelu jest reklama, która się mocno na wyspie lansuje jako najlepsza restauracja we wiosce.
Idziemy zobaczyć jak wyglądają przygotowania do sezonu w tawernach, które w większości są zamknięte. Po drodze mijamy biuro podróży, który organizuje wycieczki fakultatywne po wyspie w języku angielskim. Nie zabraknie małego sklepiku z pamiątkami czy akcesoriami na plażę, coffee baru, miejsc z dobrym jedzeniem w towarzystwie szumiącego morza. Dla tych co podróżują samodzielnie i lubią wynajmować pokoje, zrobiłam kilka fotek z numerem kontaktowym – może się komuś przyda. Wszystkie pokoje znajdują się niestety są nad jakimś barem ale za to w pasie nadmorskim i z bezpośrednim widokiem na morze. Zrobiłam zdjęcia menu i ceny – do waszej weryfikacji 😉
Dalej jest malusia przystań rybacka.
Niby nic ciekawego ale dzięki temu, że jesteśmy bardzo dociekliwi i lubimy naruszać pewne zasady – staliśmy się odkrywcami ^^
Więcej na ten temat w kolejnym poście 🙂
O cudowne okolice, o cudowne zdjęcia. Jestem zachwycony! :))
Zachwycony miejscem czy zdjęciami? 😉
Piękne zdjęcia, już wiem gdzie za rok polecę na wakacje :)))) Pozdrawiam
Polecamy 🙂
mam podobne wspomnienia z tego miejsca, zdjęcia mówią same za siebie, fajne miasteczko na tygodniowy urlop.
odwiedź ceramika sklep internetowy: galeria rękodzieła
Wygląda to na bardzo spokojne miejsce. Chętnie tam pojadę.
I jest 🙂